sobota, 11 stycznia 2014

Boskie Buenos

10.01.2014
Buenos Aires okazało się boskie, bo obdarowało nas bezproblemowym dotarciem do celu. Kiedy po dobie spędzonej w podrózy i 14 godzinach w ostatnim samolocie wysiedliśmy na lotnisku marzyliśmy tylko o tym,żeby zasnąć. Argentyńska sprawna obsługa lotniska bardzo nam w tym pomogła. Widząc dwoje dzieci przywoływała nas poza kolejnością. Kiedy w końcu przeszliśmy przez wszystkie odprawy ujrzeliśmy tłum ludzi witających przylatujących oraz budkę firmy przewozowej z wielkim napisem "katarzyna gapska". Okazało się, ze nasza rezerwacja taksówki dotarła bez problemu, podobne jak i my dotarliśmy w końcu na ulicę Mexico w dzielnicy San Telmo. Numer 639 należał do stylowej kamienicy z marmurowymi, krętymi schodami i wewnętrzym patio pełnym zieleni. Nasze lokum okazało się dwupoziomowym loftem z oknami wysokimi na 3 metry, skrzypiącym parkietem i ścianami z cegły. Urocza senorita pionformowała nas, jak obchodzić się z kluczami, gdzie jest supermercado i jak dojśc do ulicy Florida i znikła. Padliśmy jak muchy zdziwnieni nowymi odgłosami i długością dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz